sobota, 16 stycznia 2016

Czternaście

Bardzo przepraszam za moją nieobecność! To się raczej nie powtórzy. Chciałabym uczcić pamięć dwóch osób, które zmarły niedawno.
David Bowie ⚠ 10.01.2016
Alan Rickman ⚠ 14.01.2016
Spoczywajcie w spokoju. Pierdol się, nowotworze.
---


Na śniadanie zeszliśmy w wyjątkowo dobrych humorach. Wiadomo, jaki jest tego powód.. Dziś jemy wszyscy razem. Ja, Bill, Tom, Amber oraz państwo Trumper. Nie ma to jak zjeść tak prosty posiłek w takim bogatym domu - kanapki z makrelą w pomidorach. Tak pyszne, że w 10 minut talerz był pusty. Dziś niedziela, wracamy do domu. Ten pobyt w Berlinie wyszedł mi na dobre. Niedługo ferie świąteczne.. I Boże Narodzenie! Prezenty, Wigilia, potrawy, spotkania z rodziną.. Piękne to jest! Najgorsze jest to, że chyba na Wigilię wracamy do Munichu, do babci i dziadka.. Kocham ich, ale jednak wolałabym zostać tutaj. Blisko Toma, blisko Gabi.. Mam skończone 15 lat więc chyba już mogę zostać sama w domu na kilka dni, co nie? Co się może stać? Ehh...
           O tak.. Dziś wszystko na luzie. Świat ma żywsze barwy, życie nagle jakieś takie milsze.. Tego mi brakowało, zwłaszcza z tą wyjątkową. Najważniejsze, że Roxen się podobało. Starałem się być delikatny i chyba mi się udało. Po prostu brakuje mi słów. Bill się chyba kapnął, o co chodzi.. Nie jestem pewny, bo nie patrzy mi w oczy.. Kurwa, wystarczy jedno spojrzenie żebym wiedział! Ale nie, wyczuł, że ja wyczułem, że on wyczuł ( XD ) ale mimo tego w oczy mi nie spojrzy, palant! I oni mi wmawiają, że jest moim bliźniakiem. Kocham go, serio, ale czasem w to wątpię.
Roxen wybrała się z Amber na spacer, ja z Billem mieliśmy ojcu pomóc przy samochodzie. Za to mama, z tego co się dowiedziałem, jak co niedzielę wybrała się na zakupy. Ale będzie krzyk, jak tylko Amber wróci i się kapnie, że mama jej nie wzięła.. Chyba się poryczę ze śmiechu.
        Zdziwiło mnie to, że młoda zaproponowała mi wspólny spacer. Bałam się, że zacznie mnie szantażować, żebym zostawiła Toma w spokoju, ale nie. Pokazała mi sklep muzyczny i swoją szkołę oraz nakarmiłyśmy kilka gołębi. Była.. Zupełnie inna. Normalna, spokojna i przyjazna nastolatka, która ma bogatych rodziców i może mieć wszystko.. A w domu? Wstrętna, durna, prosta blondynka! Dlaczego ma dwie maski? Dlaczego pokazuje tylko jedną? Nie rozumiem jej zachowania. Dla mnie to nienormalne.
Wracając do tematu świąt.. W tym roku chciałabym dostać jakąś śliczną bluzkę. O psa się już nie proszę, czekam aż moja stara misia zdechnie.. Biedna sunia, męczy się ze ślepotą i utratą słuchu od dwóch lat. Mama powiedziała, że nie może tak cierpieć i że ją uśpimy, a wtedy pomyślimy nad nowym zwierzątkiem, jeśli będę chciała. Zobaczymy.
Od razu po śniadaniu udałem się do pokoju, żeby się spakować. Jak mnie się nie chce wracać do Hamburga! Najchętniej bym tu został, ale przecież nie zostawię szkoły, ani Roxen, ani G2! Może kiedyś tu wrócę, ale nie wiem, kiedy. To tylko kwestia czasu.
No i do tego dochodzi pogrzeb. Georg napisał mi, że cała nasza szkoła na nim była, no prawie cała. To było piękne pożegnanie, według niego. Nienawidzę pogrzebów. Najchętniej zabiłbym się, żeby nie słyszeć o śmierci. Kogokolwiek - rodziny, przyjaciół, jakiegoś znanego wokalisty czy aktora.
Ale mam dla kogo żyć, jak na razie. Jest Bill, najbliższa mi osoba, jest Roxen - miłość mojego życia, G2 - przyjaciele od serca, rodzice.. Eh.
Krótko po odejściu Toma od stołu ja też poszłam się spakować. Tak bardzo podobał mi się ten wyjazd! Szkoda, że weekend ma tylko trzy dni. Mógłby mieć trzy tygodnie!
Teraz powrót do nauki, szkoła, wczesne wstawanie.. A nie, czekaj! Od środy są wolne aż do Sylwestra i 2.01 idziemy do szkoły! No na całe szczęście, już te dwa dni dam radę. Uf!
- Roxen? - zaczął Tom - Co byś zrobiła, gdybym umarł?
- Co ty pieprzysz? Też bym umarła! Zabiła się, cokolwiek ! Byle z tobą - podbiegłam i przytuliłam go - Nigdy mnie nie zostawiaj. Obiecaj, że zawsze będziesz przy mnie.
- Obiecuję, kotku. Obiecuję - ucałował mnie w czoło.
Dochodziła godzina 2 po południu, czas było się zbierać. Zdecydowaliśmy, że na obiad wjedziemy do KFC albo do Mc'a. Od czasu do czasu kilka cheeseburgerów nikomu nie zaszkodzi, prawda?
- Co chcesz? - zagadał Tom
- Małą colę, trzy cheeseburgery i średnie frytki.
Otworzył usta i spojrzał na mnie jak na wariatkę.
- No co? Głodna jestem!
- Okej, okej - zaśmiał się i z szokiem w głosie zamówił to, o co go poprosiłam.
W drodze do domu zjadłam jednego burgera i frytki. Postanowiłam, że resztę zostawię na później, bo więcej możemy się nie zatrzymać.
Nagle w radiu usłyszałam reklamę.
- Podgłośnij! - krzyknęłam do Toma, który obżerał się czwartą paczką frytek.
- Masz talent? Masz pasję? Świetnie! To konkurs stworzony dla ciebie! Szukamy młodych talentów! Stwórz grupę z minimum trzema osobami i zgłoś się na casting! Zapraszamy, 01.12 Berlin centrum handlowe, 05.12 Hamburg dom kultury, 07.12 Magdeburg club MovieBovie ! Powodzenia!
- O ja cię! - zaśmiałam się - Chłopcy, co wy na to?
- Ty nawet śpiewać nie umiesz - parsknął Bill
- Nie chodzi o mnie! Hello, ty grasz na gitarach każdego rodzaju i w ogóle na różnych instrumentach, Bill ty umiesz śpiewać, z tego co wiem Gustav nieźle gra na perkusji, a Georg wymiata na basie.
- Już nad tym myśleliśmy, żeby założyć zespół, ale Tom się nie zgodził - warknął Bill - Musielibyśmy spróbować, wtedy dopiero można zacząć działać.
- No to świetnie! Napiszę Geo żeby miał ze sobą swój bas a Gus żeby miał bębny. Weźmiemy jakąś piosenkę którą zna cała wasza czwórka i ją zagracie! Przecież możecie zostać sławni!
Hmmm, Roxen dobrze gada. Śmigać na gitarze, stojąc przed tłumem małolat z odsłoniętymi cyckami? Bosko! Piszę się!
- Wszystko ładnie i pięknie, ale - zacząłem - Nie mamy menagera.
- Chwilowo mogę być nim ja - zaproponowała - Później jak się rozpędzicie to ktoś doświadczony się znajdzie!
- Podoba mi się - Czarny się uśmiechnął
- Mi też- dodałem
- OK, to ja piszę do Geo! Tom, przestań się obżerać tymi frytkami!

2 komentarze: