piątek, 25 grudnia 2015

Trzynaście

                             Chciałam jak najszybciej znaleźć się w klubie i nie myśleć o śmierci mojej najlepszej przyjaciółki. Nie mogę pogodzić się z tym, że już więcej z nią nie porozmawiam. Tragedia.
Wsiadłam ostrożnie i z gracją do samochodu i zapięłam pas. Tom usiadł za kierownicą i również założył pas, po czym odpalił auto.
- Jesteś pewna tej imprezy?  - westchnął.
- Jak nigdy dotąd. - odparłam pewnie.
Ruszył samochodem w stronę centrum.
Jestem bardzo podniecona tą sytuacją, ponieważ to moja pierwsza impreza w życiu. Mam zamiar troszkę wypić i się wybawić na całego. Co najważniejsze - Tom będzie przy mnie.
                 Oczywiście że chciałem się wyluzować i podobał mi się pomysł z imprezą, ale martwię się o Roxen. Jak ludzie sobie wypiją potrafią być bardzo niebezpieczni, a ona ma dopiero 15 lat. Jak ktoś będzie ją chciał skrzywdzić, osobiście wyrwę mu jaja.
Tym bardziej, że to najpopularniejszy klub w mieście. Mnóstwo pedofilstwa się tu kręci i tylko czekają na takie śliczne małolaty jak ona. Trzeba się skupić i mieć na oku tylko i wyłącznie ją.
Zaparkowałem pod klubem i gdy tylko otworzyłem drzwi, dźwięk muzyki dobiegł do moich uszu. O tak, dawno tego nie czułem. Tej adrenaliny i chęci napizgania się w cztery dupy tak, że rano zbieraliby mnie z posadzki. Ale nie mogę, dziś najważniejsza jest Roxen.
                           Kiedy tylko zostawiliśmy kurtki w szatni poszliśmy bawić się na parkiet. Wpuścili mnie bez problemu, Tom tak nawciskał ochroniarzowi że wpuścił mnie bez żadnego "ale". Tom zamówił mi słabego drinka i kręciłam się z kieliszkiem w dłoni. Tom był chyba w swoim żywiole. Dawno nie widział żadnego clubu, bo w Hamburgu takich lokalów jest strasznie mało.Chyba, że wyrywa się beze mnie. To już byłaby zupełnie inna sprawa.
Po jednym drinku przyszedł kolejny, a później następne trzy. Bawiliśmy się do upadłego, nareszcie Tom się do mnie odezwał.
- Idę na fajkę, zaraz wracam. Bądź pod telefonem, w razie co.
- Okej, czekam.
Kiedy odszedł, DJ zmienił piosenkę. Techno. Przy nim mogę się bawić nawet sama. Po pięciu minutach doczepił się do mnie jakiś chłopak. Miał około 25 lat, wysoki brunet.. Trochę niższy od Toma.
- Hej ślicznotko, zatańczysz? - zagadał
- Czemu nie - uśmiechnęłam się słodko.
Wyciągnął mnie na parkiet i zaczęliśmy się bawić.
- Przyszłaś sama? - nie dał mi dojść do słowa - Jak ci na imię?
- Roxen - odparłam i chciałam dodać, że jestem tu z chłopakiem, ale mi nie dał
- Śliczne imię, słonko. Powiedz.. Nie potrzebujesz może kasy?
- Potrzebuję, jak każda dziewczyna w moim wieku, a dlaczego pan pyta?
- Oh, co ty! Mów mi Peter. A więc, nie chciałabyś może zarobić?
- A ma pan jakąś ciekawą pracę?
- Praca to to może nie jest, ale ja nie mam partnerki, a pieniędzy mi nie brakuje... Strażniczki lasu biorą tyle szmalu że niedługo poszedł bym z torbami..
- Pan mi oferuje, żebym się z panem przespała?
- A co, nie podobam ci się? - objął mnie w pasie i zsunął dłonie na moje pośladki. Nadepnęłam go na stopę.
- Sorry, ale nie - odwróciłam się na pięcie i już miałam odchodzić, kiedy złapał mnie za nadgarstek
- Masz pecha, bo idziesz ze mną! - wrzasnął i zacisnął dłoń mocniej, prowadząc mnie na korytarz.
Po jednym papierosie przyszedł drugi, a później dwa następne. Nie mogłem się
uspokoić, nie podobała mi się za bardzo ta impreza. Nie mam już 15 lat, takie cluby już mnie nie podniecają... Nie chciało mi się za bardzo ruszać, noc jak na tę porę roku była dosyć ciepła. Ale coś ukuło mnie w serce... Jakby Roxen mnie potrzebowała. Dla pewności chciałem to sprawdzić.
Już kiedy stanąłem w drzwiach zobaczyłem jakiegoś faceta ciągnącego ją do jednego z pokoików "usług". CHOLERA!
Biegiem ruszyłem za nim. Drzwi się dobrze nie zamknęły a doskonale słyszałem jej krzyki. Wparowałem tam tak szybko, że o mało drzwi z zawiasów nie wypadły.
- Spierdalaj! - krzyknąłem do obcego kolesia - Ogłuchłeś? Pierdol się!
- A ty kto?! - spojrzał na mnie z pogardą
- Jej chłopak! Tknąłeś moją dziewczynę. - stanąłem przed nim a moje dłonie zacisnęły się w pięści.
- On mi oferował kasę za seks! - krzyknęła przez łzy 
- Pojebało cię?!!! Człowieku, ona ma 15 LAT! - zasadziłem mu z pięści w nos, a ten upadł na podłogę - Takim ludziom jak ty powinni kutasy po urodzeniu już odcinać! 
- Ty gówniarzu - wstał i uderzył mnie w brzuch
Złapałem go za skórę na karku i z całej siły wbiłem mu w nią paznokcie. Drugą ręką przycisnąłem mu głowę do podłogi. Niemalże słyszałem, jak jego nos się kruszy.
- Masz szczęście, że jej nic nie zrobiłeś. Wtedy bym cię zakurwił. Rozumiesz?! Psiarnia zamiast worka na zwłoki zmiotkę by przyniosła! Wypierdalaj i nie wracaj! 
- Ja się tylko zastanawiam, ile z tą dziwką jeszcze wytrzymasz. 
Na pożegnanie jeszcze raz oberwał z pięści w twarz. Kiedy wybiegł z pokoju pobiegłem do Roxen.
- Nic ci nie zrobił? Boli cię coś?! 
- Nadgarstek... Boże, Tom.. Dziękuję ci - kiedy do mnie przyległa o mało nie upadłem.
Nie wybaczyłbym sobie, gdyby on ją.. Nawet o tym nie myśl!!
- Żadnych imprez do 18, obiecaj - objąłem ją 
- Obiecuję - odparła cicho, nadal szlochając.
Wróciliśmy do domu i nie powiedzieliśmy o tym zdarzeniu nikomu, oprócz Billowi.
- Ja to bym mu jaja urwał zamiast łamać mu nos. Następnym razem przynajmniej nie byłby groźny. 
- Wiesz, masz rację. Ale nie chciałem się za to brać, bo jeszcze bym się porzygał i nie potrzebnie. 
Bill roześmiał się na cały dom.. Roxen wróciła spod prysznica i od razu się położyła..
To było dla mnie zbyt trudne.. Mogłam zostać zgwałcona, gdyby nie Tom. Wiele
mu zawdzięczam, na prawdę. Kiedy Bill wrócił do siebie, a Tom zgasił światło i położył się koło mnie dopiero mogłam się odezwać.
- Kocham cię, najbardziej na świecie, i już nigdy nie przestanę. - szepnęłam wtulając się w niego.
- A ja kocham cię jeszcze bardziej i nie pozwolę się skrzywdzić..
- Bo ja jednak ten pierwszy raz chciałabym z tobą..
- Ja ten pierwszy raz mam za sobą, czego cholernie żałuję.. Chciałbym ci coś powiedzieć..
- No? 
- Bo.. Ja już raz wpadłem... - mówiąc to mocniej mnie objął - Widzisz, byłem w niej serio zakochany. Patricia... Nawet ona nie była taka jak ty, ale jednak była. No i wpadliśmy. A ona po miesiącu się zmyła. Byłem załamany. Na szczęście nie chodziła do nas do szkoły i nikt się nie dowiedział. Wiem, gdzie teraz mieszka, jest rzekomo "szczęśliwa" ze swoim nowym fagasem. Ja również jestem szczęśliwy, bo mam ciebie, a Leonkowi mówią, że ten jej partner jest jego tatą. Tak jest lepiej. 
- Nie chciałbyś go zobaczyć? - odezwałam się
- Gdybym chciał to musiałbym się z nią skontaktować, a nie chcę. Nie potrzebne mi to. Ona to zamknięty rozdział, niech się zajmie swoją rodziną. Ja mam ciebie, mam Billa i G2. A ty nie jesteś na mnie zła?
- Przecież powiedziałeś, że ona to zamknięty rozdział. Na co mam być zła? 
- A ty serio chciałabyś... Ze mną....? Pierwszy jest najważniejszy.. 
- Dlatego chcę go przeżyć z najważniejszym chłopakiem w moim życiu. 
Zaczęliśmy się całować, a ja położyłam się na nim. Włożyłam mu ręce pod koszulkę i zaczęłam błądzić po jego mięśniach.. On w tym czasie zsunął ze mnie swoją bluzkę. Oboje byliśmy podnieceni, ale ja chyba bardziej, w końcu to pierwszy raz. Byłam też zdenerwowana, bo Tomowi może się nie spodobać.. A wtedy mnie zostawi.. 
Zsunął dłonie na moje pośladki i ścisnął je, co spowodowało u mnie falę gorąca. Zdjęłam mu spodnie i przylgnęłam do jego torsu. On pozbył mnie najpierw stanika, później majtek.. Doszło do tego, że nie mogliśmy się opanować. Za daleko zabrnęliśmy, żeby się wycofać. Kocham go, on kocha mnie. Niczego więcej na dowody nie potrzebuję.
Na początku trochę bolało, jednak już po chwili czułam tylko rozkosz i przyjemność. Możliwe że podrapałam mu plecy, musiałam się też na czymś zaprzeć. Jego pocałunki na mojej szyi doprowadzały mnie do szaleństwa. Nie liczyło się teraz to, czy ktoś to wszystko słyszy, czy może ktoś nam zaraz wejdzie do pokoju. Było przyjemnie i nie chciałam tego kończyć. 
Rano obudziłem się w świetnym humorze. Roxen była we mnie wtulona, a przez
okno wpadały do nas zimowe promienie słońca. Czułem się niesamowicie.. Jednak po chwili to uczucie zniknęło. 
- Co ja zrobiłem - szepnąłem do siebie.
Roxen westchnęła i odwróciła do mnie głowę, spoglądając na mnie.
- Hej - przejechała mi palcem po torsie - Jak się czujesz?
- Jak idiota - przetarłem dłonią po twarzy
- Dlaczego? Nie podobało ci się? - w jej głosie usłyszałem przejęcie. 
- Nie, co ty! Było wspaniale! Tylko... Miałem się pilnować, a ty byłaś lekko podpita..
- Nie bredź. Dla mnie ta noc była najwspanialsza.. Nie żałuję tego kroku! 
- Serio? - przejechałem dłonią po jej brzuchu
- Serio. 
W sumie, dla mnie też to było najlepsze. Byleby tylko nie było konsekwencji z tego przeżycia.

2 komentarze: