Tokio Hotel cieszyło się wielką sławą już od początku.
Odkąd do sieci wypłynął ich klip „Durch Den Monsun” było o nich głośno. W
zaledwie trzy dni teledysk miał już 100 000 wyświetleń, co dla grupy
nastolatków było przełomem w życiu. Po wydaniu swojej pierwszej płyty ruszyli w
trasę, podczas której wokalista przeszedł mutację głosową. W 2007 roku wyszedł
ich kolejny krążek i kolejna trasa. Fani ubywali, ale na ich miejsca wskakiwali
następni. I choć z początku ta czwórka wydawała się zespołem na „jeden hit” tak
po dwóch latach spokojnie mogli przestać być tak nazywani.
Odkąd zespół wydał album „Humanoid” i pojechał w trasę
obejmującą Europę nie udzielał się już głośno w świecie. Bliźniacy Kaulitz,
czyli gitarzysta i wokalista zespołu, wzięli
udział w ,,Deutschland Sucht Den Superstar" jako jurorzy. O albumie cały
czas wspominali, lecz fani bardzo się niecierpliwili.
Tom wylegiwał się na kanapie, spokojnie oglądając mecz. Od
roku nie mieszka z bratem, odkąd ten w końcu znalazł sobie dziewczynę. Rozumiał
brata, dlatego kupił sobie nieduży domek na wybrzeżach Los Angeles, z widokiem
na morze. Dom ten miał dwie sypialnie, dwie łazienki, kuchnię i salon. Do tego
basen przy tarasie. Budynek otaczały palmy, krzewy i inna roślinność. Czego
chcieć więcej? Kiedy Bill cieszył się związkiem, on produkował się nad nowym
albumem. Od trzech lat nic nie wypuścili, a fani powoli zaczęli ich opuszczać.
Czy tak ma wyglądać koniec zespołu wszech czasów? O nie, nie chcemy końca.
Jesteśmy nieśmiertelni, a muzyka będzie naszym potomstwem.
- To było dobre! – pochwalił się Kaulitz i stuknął
długopisem w kartkę, gryzmoląc na niej wcześniej wypowiedziane słowa.
Od rana nie robił nic, tylko głowił się nad nowymi
piosenkami. Nie jadł, czasem upił kilka łyków wody mineralnej. Nagle jego żołądek
dał się w znaki.
Nie chce mi się
gotować. Chyba pójdę na jakiegoś burgera.. Powiedział w myślach.
Wziął klucze z półki, telefon włożył do kieszeni od
spodni, a nos przyozdobił okularami przeciwsłonecznymi. Opuścił dom i ruszył
wąskim chodniczkiem w stronę miasta.
Kiedy dotarł do Resto Bend, usadowił się przy stoliku na
dworze. Było bardzo gorąco, dlatego wszędzie roiło się od ludzi wszelakiej
maści.
Kaulitz wcinał właśnie burgera z pomidorem, sałatą i
cebulą, kiedy na krzesło przed nim wskoczyła dziewczynka. Była zdyszana, i
(chyba) przestraszona.
Tom popatrzył się na nią ze zdziwieniem. Rozejrzał się w
poszukiwaniu kogoś, może matki lub ojca, którzy i idą właśnie w jej kierunku,
by ją zabrać, ale nikogo takiego nie zobaczył.
- Pomożesz mi? – spytała cicho, patrząc mu w oczy
- Szukasz mamy? – odłożył burgera i zatarł dłonie
- Nie – pokiwała głową – Oni mnie gonią
Tom wstał i podszedł w jej stronę. Nachylił się i
spojrzał w jej czekoladowe oczy.
- Kto cię goni, słonko?
Nagle usłyszał okrzyk i gdy odwrócił głowę w bok, zobaczył
trzech mężczyzn idących w jego stronę. Ten na czele już miał złapać dziewczynkę
za ramię, kiedy Kaulitz zasłonił ją swoim ciałem.
- Odsuń się, to moja córka. – warknął nieznajomy.
- Czyżby? – uniósł jedną brew – Słonko, to twój tata? –
zwrócił się do dziewczynki, lekko się odsuwając. Zaprzeczyła.
- Ależ kochanie, co ty wygadujesz. To ja, twój tata,
pamiętasz? Biegając po placu upadłaś i uderzyłaś o kant zjeżdżalni..
- Dobra, dobra, facet. Jak mówi, że nie jest twoją córką, to
się odwróć, i idź.
- Nie wiesz, z kim zadzierasz. – ich twarze dzieliło
zaledwie pół centymetra.
- Daruj sobie, bo zadzwonię po Smerfy i cię zgarną. Chcesz
tego?
Mężczyzna popatrzył na dziewczynkę, a potem splunął obok
niej i odszedł, razem z tymi dwoma osiłkami. Tom odwrócił się do niej i przy
niej przyklęknął.
- Chodź ze mną.
Wstając złapała go za rękę. Tom rzucił na nią tylko
krótkie spojrzenie, po czym ruszył w stronę domu.
Kiedy od kluczył drzwi i odłożył klucze, wpuścił ją do
środka. Mała wbiegła do salonu i rzuciła się na kanapę.
- To twój dom? – spytała radośnie – Ale wielki!
- To? Wielkie? Gdzie ty mieszkasz, w jakimś
kantorku?
- Właściwie, to ja nie mam domu.
- Jak masz na imię? – podszedł do niej ze szklanką
wody.
- Katherine, ale wszyscy mówią mi Kath.
- Kim byli ci ludzie?
- Znali mojego tatę, i... – zaniemówiła i spojrzała
na podłogę – Zabrali moją mamę.
- Dokąd?
- Ivan mówił, że źli ludzie zabrali ją do nieba.
Dziewczynka była Azjatką, miała skośne, brązowe oczy
i mały nosek. Była naprawdę urocza.
- Ivan?- uniosłem brew
- Ten pan, z którym się kłóciłeś. Często, kiedy czyta mi
bajki, ktoś do niego dzwoni a on mówi w dziwnym języku. Ani to angielski, ani
chiński..
- Może rosyjski.. – powiedział bardziej do siebie.
- Umiesz mówić w jego języku?
- Nie znam zbytnio rosyjskiego, nigdy się go nie
uczyłem. A dlaczego cię gonili?
- Ivan powiedział, że jak dorosnę to zostanę jego
żoną, bo jestem śliczna.
Chrystusie Jezusie,
czy on jej coś zrobił?! Skomentował w myślach.
- Zrobił ci coś?
- Kilka razy mnie uderzył – dziewczynka wyciągnęła dolną
wargę
- A... Dotykał cię gdzieś?
- Co noc, kiedy przychodzi od kolegów pijany.. Ale ty mi
tego nie będziesz robił, prawda?
Kaulitz zaprzeczył stanowczym ruchem głowy.
To trzeba zgłosić na
policję. Chociaż nie, bo to mogą być jacyś gangsterzy, a Ruscy gangsterzy są
bezlitośni..No ale co ja zrobię z małą dziewczynką na głowie? Tu trzeba myśleć
nad albumem, piosenkami, trasą, pilnować kariery, domu i w ogóle.. A co ja
powiem Billowi? Cześć Bill, zostałem ojcem, mam...
- Ile ty masz lat?
- Siedem- odparła, bawiąc się z Chappperem
- Dasz mi chwilę? Zadzwonię do brata..
- Masz brata? – ożywiła się
- Bliźniaka.
- Wygląda jak ty?
- No, tylko że ona ma krótkie, blond włosy, od cholery
kolczyków i kilka tatuaży.
- Czekaj, Ivan kiedyś pozwolił obejrzeć mi program o
śpiewaniu, kiedy byłam z nim w Moskwie. Było tam dwóch panów o tym samym
nazwisku. Kuliz, Kutzt...
- Kaulitz?
- Właśnie – pstryknęła palcami
Zaśmiał się cicho. Podszedł do dziewczynki i na szklanym
stoliku postawił jej talerz wypełniony frytkami z ketchupem.
- Smacznego, ja idę ci przygotować pokój i pogadać z
bratem.
Poszedł do pokoju i wyciągnął na łóżko świeżą pościel.
Okno zasłonił firanami. Z kieszeni wyjął telefon i wybrał numer do Billa.
- Cześć Tom! – usłyszał głos brata – Co słychać?
- Mam dziecko w domu, to słychać – odparł, siadając na
łóżku.
- Tom, i ja nic nie wiem?
- Pieprz się – syknął – Dziewczynka ma siedem lat i jest Azjatką. Dzisiaj poprosiła mnie o pomoc, bo jakiś Rusek ją gonił. Mało tego, on
ją, kuźwa, molestuje!
- I co masz zamiar z nią zrobić?
- Ty masz Agnes, G2 są jak na razie w Niemczech, a ja nie mam
nikogo.. W sumie mogłaby u mnie zostać. I tak nie ma rodziców, a nie oddam jej
z powrotem do tego zboczeńca.
- Tom, musimy zająć się płytą. – stwierdził poważnie.
- A ty myślisz, że co ja robię? Codziennie ślęczę nad
kartkami z jakimiś tekstami, żeby coś w końcu napisać. A ty? Ile już zrobiłeś w
tym kierunku?
- Napisałem piosenkę. – odparł.
- Doprawdy? Jaki ma tytuł?
- ,,Stormy Weather". Myślałem też, że skoro mamy rok 2013, to
moglibyśmy pójść już bardziej w stronę elektronicznej muzyki, co nie?
- To nie taki zły pomysł. Dobra, ja muszę kończyć. Narka.
- Narka.
Telefon wcisnąłem z powrotem do kieszeni i opuściłem pokój.
Z podziwem spojrzałem na dziewczynkę, umazaną od ketchupu.
- Zjadłam wszystkie – popatrzyła Kaulitzowi w oczy
- Cieszę się – uśmiechnął się miło – Nie wiem, raczej
wykąpiesz się w mydle, bo nie mam nic takiego o zapachu różnych kwiatków czy
mandarynek..
- To i tak dobrze, bo kiedy kąpałam się u Ivana to poza wodą
i ręcznikiem nie miałam nic.
- Kąpałaś się w samej wodzie?? – mężczyzna uniósł brwi
- Tak, dlatego inne dzieci nie chciały się ze mną bawić. –
spóściła głowę.
- Przykro mi, dzisiaj niestety tylko mydło. Ale obiecuję ci,
że jutro pójdziemy na zakupy i kupisz sobie wszystko, co będziesz chciała.
- Wszystko? Ubrania i słodkie też? – jej oczy zabłysły
- Nawet ubrania i słodkie – przytaknął – A teraz pryskaj się
umyć, i spać!
- Pomożesz mi? – usłyszał wołanie, kiedy dziewczynka
zobaczyła wannę – Nie wejdę do niej, jestem za mała..
- Pewnie, poczekaj.
Miał to szczęście, że nie podniecały go dziewczynki...
Bynajmniej te do 16 roku życia..
Wszedł do pomieszczenia i odkręcił kurek z ciepłą wodą. Po
dwóch minutach, kiedy wanna wypełniła się do połowy, włożył rękę do wody, w
celu zmierzenia temperatury. Odkręcił kurek z zimną wodą i odczekał 10 sekund,
po czym zakręcił go szczelnie i spojrzał na dziewczynkę. Ta podniosła ręce do góry, a Kaulitz
delikatnie złapał ją pod pachami i przerzucił do wanny mówiąc „opa”. Wziął
mydło i wrzucił je do wody.
- Możesz się pluskać, dopóki mydło się nie rozpuści. Potem
się umyj i mnie zawołaj, dobra?
- Dobra!
Zaśmiał się i opuścił pomieszczenie. Drzwi zostawił lekko
uchylone i wszedł do salonu, puszczając cicho piosenki z „Humanoida”. Może
pomieszać niektóre cytaty z piosenek i stworzyć nowe?
Otworzyło się akurat na „Phantomrider”. Lubił tą piosenkę,
może dlatego, że sam wymyślił jej melodię i połowę tekstu. I do tego doszedł
niesamowity wokal Billa. Ta piosenka jest jedną z licznych, którą wykonał
bardzo dobrze. I choć pod koniec trasy często się przy niej mylili, ona nadal
będzie wspaniała.
- Pomożesz? – usłyszał wołanie – Jak ty się właściwie
nazywasz?
- Słonko, jak się
nazywam, to już wiesz. Na imię mam Tom – zaśmiał się i spuścił wodę z wanny.
Odczekał, aż spłynie i owinął dziewczynkę ręcznikiem, po czym wyciągnął ją.
Kiedy kładła się spać była zupełnie naga. Pod ubraniem nie
miała bielizny, same ubrania to błahe szmaty. Tom dał jej jedną z bluzek,
starych bluzek, których nie nosił już kupę lat. Mimo, że Kath wyglądała jakby
miała na sobie suknię ślubną czerwonego koloru, była zadowolona.
Woooooow!!!*.* Brak mi słów!!! TO JEST SUPER!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńchcę więcej! 😍
OdpowiedzUsuńja chce kolejny odcinek mega :D
OdpowiedzUsuńA ja liczyłam na jakiś ostry romansik... Ale i tak genialnie :) Piszesz coraz lepiej ;) Czekam na więcej, życzę weny i pozdrawiam cieplutko!
OdpowiedzUsuń